Paradoksy współczesnej diety - podcast Strefa Przemian
Transkrypcja podcastu:
Bartek: Hej, tu Bartek Szemraj,
Ania: I Ania Kolasińska,
Bartek: I to jest podcast,
Ania: Strefa Przemian,
Bartek: Będziemy się zajmować nie tylko o odżywianiu i trenowaniu,
Ania: Ale przede wszystkim o zmianie nastawienia, żeby osiągnąć to co chcemy.
Bartek: No to dalej.
Bartek: No dobra cześć Aniu.
Ania: Cześć Bartku.
Bartek: O czym będziemy dzisiaj rozmawiać?
Ania: Dzisiaj będziemy rozmawiać o paradoksie, albo paradoksach współczesnej diety.
Bartek: Oj to chyba jest o czym gadać chyba co?
Ania: Długi temat się zapowiada.
Bartek: Dawaj. Zapisaliśmy sobie po kolei 10 takich tematów.
Ania: Chyba 9.
Bartek: Zobaczymy co wyjdzie po drodze. Zwykle jest tak, że zapisujemy 9 a później
gadamy, gadamy, mija czas i nie możemy się wyrobić.
Ania: To może zaczniesz i opowiesz tutaj wszystkim jak mniej więcej wyglądają teraz takie
współczesne założenia dietetyczne.
Bartek: Współczesne założenia dietetyczne.
Ania: Może Ty powiesz o piramidzie.
Bartek: Właśnie ją sobie włączam, bardzo lubię na nią patrzeć. Lubię patrzeć w ogóle na to
jak to się zmienia na przestrzeni lat. 2 lata temu na I roku jak byłem na studiach pan profesor
włączył nam piramidę i na tej piramidzie zaleceniem było jeść miedzy 6 a 12 razy dziennie.
Ania: Miejmy nadzieję, że ten pan profesor nas teraz nie słucha bo może się obrazić.
Bartek: No 8 miesięcy już był. Aczkolwiek obwód pasa miał tyle co ja wzrostu
podejrzewam, no ale profesor dietetyki jak widać, że nie musi dbać o linię. Wystarczy, że ma
wiedzę, a pewnie z powietrza tyje. Dobrze założenia ogólne są teraz takie jeżeli chodzi o
piramidę to żeby nadal jeść często. Najlepiej właśnie co 3,4 h. Plus jest taki, że na samym
dole to co jest najważniejsze to, żeby była wysoka aktywność fizyczna. Pięknie.
Ania: Widzę, że to jest nowe założenie które do tej pory nie było
Bartek: Dołączyli. Bo to nie było takie jasne. Plusem jest też to, że bardzo polecają jeść dużo
warzyw. To jest w ogóle na 2 miejscu. Minusem małym jest to, że tak samo często polecają
jeść owoce, ale z owocami jeszcze pogadamy, bo to wiadomo nie jest zero jedynkowy temat.
Na 3 miejscu są już potem źródła węglowodanów typu makarony, pieczywo no to wiadomo.
To co najważniejsze wszelkiego rodzaju kasze, przetwory, takie mączne. Potem oczywiście
jest nasz ulubiony nabiał, to jest kluczowe i potem taki cypelek na samej górze w piramidzie
to jest źródło białka i taki mini, mini tłuszcze. Wyobrażasz to sobie? Tłuszcze można tylko
troszeczkę jeść.
Ania: Wiesz co wyobrażam i nawet szczerze powiedziawszy zawsze nie dziwi.
Bartek: Czemu Cię nie dziwi? Przecież od tłuszczu się tyje czy nie?
Ania: No to ja na diecie keto to już powinnam wyglądać jak szafa czterodrzwiowa.
Bartek: Nie wiem czy za chwilę zawału nie będziesz miała.
Ania: No ciekawe, ale ciekawe jest to, że zalecenia się wywodzą przecież powodem dla
którego są wskazania, mamy jeść tyle węglowodanów jest fakt, że mamy jeść dużo mniej
tłuszczów no bo jeżeli coś wyeliminujmy ze swojego jadłospisu to raczej wiadomo, że
musimy to czymś zastąpić. I właśnie takie zalecenia były w Stanach Zjednoczonych, kiedy to
jeszcze i dziwo wiązano spożycie właśnie tego typu produktów wysokich w tłuszcze z
zawałami serca a nikt nie skojarzył tego po prostu z tym, że ludzie zaczęli żyć trochę dużej. I
tak się zaczęła historia cholesterolu, tłuszczu i dużej ilości węglowodanów.
Bartek: Znaczy powiedz tak jeszcze naszym słuchaczom jak to jest na diecie ketogeniczej.
Masz 70% tłuszczu w diecie. Tak?
Ania: Mniej więcej tak.
Bartek: I powiedz mi Ty jesteś 2,3 tygodnie na keto, bo wcześniej byłaś na Longan przez
długi czas i tera na keto. Powiedz trochę o tym. To jest ciekawe.
Ania: Prawie chyba 3 tygodnie już teraz nie liczę szczerze powiedziawszy. Ona się tak de
facto nie różnie tak bardzo od tej diety na której byłam poprzednio. Zresztą wiesz.
Rzeczywiście obcięłam jeszcze trochę węglowodany, które spożywałam do tej pory, mimo że
było ich nie wiele. Ale w gruncie rzeczy to faktycznie taką większą zmianą było tylko
poniesienie spożycia tłuszczu do 70%.
Bartek: Jaki jest tego efekt powiedz? Teoretycznie większość osób myśli, że jak się je
więcej tłuszczu to od razu brzuch wyskakuje, od razu tłuszcz pojawia się w ciele. Jak jest u
Ciebie? Tak się stało?
Ania: To Ty powiedz jak wygląda mój brzuch teraz, bo Ty go regularnie komentujesz.
Bartek: Widzowie powiedzą, że ja jestem ten nieobiektywny bo jestem Twoim chłopakiem.
Ania: Ja tym bardziej.
Bartek: Efekt jest taki, że trochę brzuch Ci się wyciął.
Ania: To znaczy tak po pierwsze chciałabym podkreślić, że moim przesłaniem przejścia na
dietę ketogeniczną nigdy nie była utrata tkanki tłuszczowej ani kilogramów.
Bartek: Popatrz na efekt uboczny jaki masz.
Ania: Efekt uboczny jest taki, aczkolwiek tutaj bym dyskutowała na ten temat czy to jest
tkanka tłuszczowa czy woda, której mój organizm się pozbywa. Natomiast rzeczywiście na
wadze to nie jest tak dużo bo mniej więcej kilogram do półtora mniej.
Bartek: Ile ważysz?
Ania: Teraz ważę 54,5 kg. Ale oczywiście to też się waha w zależności od dnia. Natomiast
tutaj wagą bym się mocno nie sugerowała, ale rzeczywiście wizualnie ja widzę dość sporą
różnicę w tym, że jednak ten brzuch jak to powiedziałeś jest taki bardziej wycięty jak to się
mówi w tym środowisku kulturystyczno jakimś tam.
Bartek: Wiesz ja dążę do tego, drążę ten temat bo uwielbiam słuchać jak ludzie cały czas
uważają, że jak się je więcej tłuszczu to tego tłuszczu odkłada się więcej. Potem bierze się
różnego rodzaju przypadków, mnóstwo przypadku osób, które są na diecie
niskowęglowodanowej, które są na diecie wysoko tłuszczowej, które są na diecie
wysokotłuszczowej, osoby na diecie ketogenicznej i te osoby nie tyją tylko chudną.
Ania: Ciekawe jest dla mnie bardziej to, że ciągle się mocno mówi o tym, żeby mieć energię,
żeby dobrze trenować no to potrzebne są węglowodany. Ja od stycznia i to nawet dzisiaj na
ten temat rano z kimś rozmawiałam, od stycznia do momentu zanim zaczęłam stosować tą
dietę ketogeniczą borykałam się mocno z tym, że ja na treningach nie miałam w ogóle energii.
Ja chodziłam na trening, oczywiście go robiłam ale to nie sprawiało mi żadnej przyjemności i
ja nie byłam usatysfakcjonowana ze swoich wyników. Nie było progresu w kontekście
podnoszenia kilogramów, nie widziałam tego. Teraz jestem 3 tygodnie na diecie
ketogenicznej i mam tyle energii co pewnie nie miałam razem przez te 6 czy 7 miesięcy. Więc
to mnie bardziej dziwi, że dalej jest takie podejście, że ten mój mózg to bez węglowodanów
po prostu nie funkcjonuje i ja się staje warzywem nie myślącym, bo nie wiem do końca o co
w tym wszystkim chodzi.
Bartek: Znaczy mamy kolejne paradoksy dlatego, że po pierwsze ludzi cały czas powtarzają
nie wiem kto to wymyślił a chciałbym spotkać taką osobę, że mózg musi mieć glukozę do
tego żeby funkcjonować, może tak samo funkcjonować to po pierwsze. Po drugie ciało też
wytwarza samą glukozę, nawet potrafi wytworzyć samą glukozę 200 gram glukozy dziennie.
200 gramów to jest tyle co 3,4 czekolady. Jeszcze jeden paradoks ludzie nie potrafią
wyodrębnić sportowców, odróżnić sportowców od osób, które nie są sportowcami czyli osób,
które sobie trenują 2,3 może 4 razy w tygodniu. I to jest straszne. Ludzie często komentują,
ale Bartek Usain Bolt, ale On je dużo węglowodanów, ale On trenuje pewnie 3,4 razy
dziennie. I oczywiście dla sportowców dieta wysokowęglowodanowa będzie lepsza
szczególnie o charakterze sprinterskim. A u osób, które większość czasu tak jak my teraz
siedzą czy 8,10,12 a nawet 15 h bo jak się doliczy do tego tramwaj czy samochód to którego
dojeżdżają do pracy, czas w pracy w którym siedzą, potem czas przez telewizorem na kanapie
kiedy siedzą i jeszcze potem kiedy leżą w łóżku. Nie oszukujmy się osoby cały czas siedzą,
więc po co mają dostawać szybkie źródło energii jakim są węglowodany.
Ania: To raz a dwa skąd się bierze to, że przykładowo pani, która pracuje na poczucie pyta
się ile Ona powinna gram białka na kg masy ciała jeść. No jakby w ogóle skąd. Powiedz w
ogóle skąd to ludzie biorą, bo ja tego nie rozumiem. Myślę, że mój dziadek czy babcia to w
ogóle nie wiedzieliby o czym my w ogóle mówimy. Tak samo nie wiedzieliby o czym
mówimy licząc kalorie czy ważąc jedzenie na wadze. Ale to jest osoby temat.
Bartek: No tak 50 lat temu nikt kalorii nie liczył i jakoś ta otyłość nie rosła, od ostatnich 50
lat, a otyłość i nadwaga rośnie w zastraszającym tempie. To już nie jest nawet szybko.
Obecnie co 2 osoba ma nadwagę lub otyłość. To jest nawet 60%, nawet nie 50%. Coś jest nie
tak.
Ania: No tak. Zróbcie sobie taki eksperyment pójdźcie do swojej babci albo do dziadka i
zapytajcie jak myślą ile kalorii dziennie jedzą. Jestem przekonana, że nie będą w stanie tego
oszacować.
Bartek: Mój znajomy Tomek, bo jest mój klient na trening personalny, zresztą Go serdecznie
pozdrawiam.
Ania: Pozdrawiamy
Bartek: Pozdrawiamy. On znalazł notatnik swojego dziadka w którym On tam mniej więcej
zapisywał co jadł. Ogólnie zapisywał tam o swoim życiu trochę i On tam większość czasu
jadł smalec z cebulą. Jadł praktycznie sam tłuszcz i cebulę i żył i nie miał nawet żadnej
nadwagi. Był podobno bardzo dobrze zbudowanym facetem.
Ania: No, ale Bartek bo wtedy życie było mniej stresujące, powietrze było lepsze, wszystko
było lepsze.
Bartek: Oczywiście, że tak. Te wszystkie czynniki mają też dodatkowo wpływ, ale nie
oszukujmy się ta dieta jest jakimś fundamentem, tym wszystkim i nie oszukujmy się kiedyś
ludzie tyle cukru nie jedli. Podkreślam cukier to też jest pieczywo, to też są makarony.
Oczywiście ktoś powie, że to są węglowodany złożone. Tak to są węglowodany złożone,
które się ostatecznie wchłaniają jako cukier, jako glukoza. Przejdźmy do kolejnego punktu,
żebyśmy nie odbiegali.
Ania: W sumie ten punkt ja bym połączyła z tym, że jakimś cudem bo tak to trzeba było
nazwać skoro teraz wszyscy się odżywiają może nie zdrowo, ale zdrowiej i wszyscy mamy
większą świadomość teoretycznie tego co jemy, to dlaczego jest taki wzrost chorób
autoimmunologicznych typu choroby tarczycy, cukrzyca. Dlaczego tak jest?
Bartek: Takich cywilizacyjnych. Pytanie co to jest świadomość? Większość osób, które się
do nas zgłaszają zaczyna od tego, że ogólnie to jem zdrowo. Robi się teraz totalny dysonans
w tym co to znaczy jeść zdrowo. Dla większości osób jedzenie zdrowo to jest jedzenie
regularne. A czy to rzeczywiście jedzenie regularne jest aż tak niezbędne w tym wszystkim?
Nie oszukujmy się nie jest. Ktoś to pięknie sobie wymyślił, że jedzenie regularne to jest
podstawa, co 3 h najlepiej a nawet 4 h mało a często, żeby poziom insuliny się nie zepsuł.
Ania: Ja z kolei mam wrażenie, znaczy zgadzam się z Tobą jak najbardziej, ale mam
wrażenie, że zdrowo bardziej kojarzy się niskotłuszczowo. Ile razy zdarza się, że ktoś wysyła
nam taki normalny jadłospis i podkreśla 2 albo 3 razy, że kawę pije z mlekiem 0,5% albo
1,5% I on nie mówi w takim znaczeniu, że się wstydzi. Nie. To jest powód do dumy, że wie,
że je produkty które mają niską zawartość tłuszczu. I moim zdaniem to jest definicja
większości. jednak cały czas osób, że dla nich zdrowo kojarzy się jak najmniej tłuszczu, co by
bardzo mocno wiązałoby się z zaleceniami i piramidą, którą czytałeś na początku.
Bartek: Dokładnie tak. Dlatego też ten temat poruszyliśmy. U nas jest totalnie inaczej. W
Strefie Przemian zawsze jak ktoś zaczyna z nami współpracę i widzi, że my polecamy jeść ten
tłuszcz normalnie, często w każdym posiłku, albo większości posiłków to już jest takie „a
Bartek ja nie przytyje jak nie zjem na dużo”. Wiecie to też nie jest pod kątem fizjologicznym,
że Ty zjesz całą kostkę masła i kostka masła się wchłonie jak tłuszcz. To tak nie działa. Jakaś
część tłuszczu może w pewnych warunkach się wchłonąć jako tłuszcz ale ogólnie rzecz biorąc
organizm działa tak, że jeżeli masz nadmiar tłuszczu to Ty go wydalasz. Z węglowodanami
tak nie jest. Z węglowodanami jest tak, że ile byś ich nie zjadł/zjadła to i tak jakaś część
wchłonie do tego magazynu węglowodanów czyli glikogenu mięśniowego a reszta leci do
tkanki tłuszczowej.
Ania: No dokładnie tak jak mówisz. Po za tym też z mojego doświadczenia organizm jest
dużo bardziej świadomy jeżeli chodzi o takie poczucie sytości wtedy, kiedy je tłuszcze niż
węglowodany.
Bartek: Tak bo to jest udowodnione.
Ania: Tych węglowodanów możesz zjeść tak naprawdę nieskończoną ilość, ale bardzo dużo
ze względy na to, że jest to cukier. Ta insulina się podnosi i napędza.
Bartek: Nie oszukujmy się ile jesteśmy w stanie zjeść czekolady, a ile byśmy byli w stanie
zjeść czegoś tłustego.
Ania: No jak powiedziałeś kostkę masła. Ile jesteś w stanie zjeść oleju kokosowego. Już
pomijając czy nawet keto bom, które ja robię. Jest to ograniczona ilość. Nie jesteś w stanie
zjeść więcej niż.
Bartek: To po 1 a po 2 też tłuszcze wolniej się wchłaniają. W takim rozrachunku
dniowym/tygodniowym/miesięcznym to i tak zaczniesz jeść rzadziej tego tłuszczu bo on się
wolniej wchłania i on dalej stałe poczucie energii. To jest mega istotne.
Ania: Widzisz zresztą po mnie, bo to pytania też się pojawia czy ja na dietę ektogeniczną
łączę z postem przerywanym. I odpowiedź jest tak, ale to nie jest celowe. To wychodzi
naturalnie. W momencie w którym zjem obiad o 16,17 który jest tłuszczem…
Bartek: Co ostatnio jadłaś?
Ania: Co ostatnio jedliśmy? Czy to będzie łosoś czy to będzie jakiś burger oczywiście bez
bułki. To są rzeczy, które na tyle mocno sycące i ja jestem na tyle najedzona, że nie jestem w
stanie zjeść wcześniej niż następnego dnia rano. To wychodzi po prostu automatycznie więc
tak łącze to z postem przerywanym ale w sumie przez przypadek.
Bartek: Dobra trzymajmy się tematu, bo o diecie zaczniemy mówić w kolejnych odcinkach.
Tu jedziemy dalej z punktami.
Ania: Tutaj też paradoksem jest, że wszyscy się znają na diecie, ale de facto zmagają się z tą
otyłością, nadwagą, efektem jo-jo, bo efekt jo-jo to jest coś pojawiającego się non stop.
Bartek: Ja uwielbiam jak się siedzi przy stole, albo ze znajomymi i nagle wchodzi temat
diety. Dieta, polityka pogoda to są takie neutralne tematy, każdy zawsze ma coś
dopowiedzenia na ten temat. I przychodzi temat polityki każdy powie co ma dopowiedzenia i
nagle temat diety wchodzi. A to jest zdrowe? Tak to ma jakąś 1 witaminę? A to też jest
zdrowe? Też ma 1 witaminę i wpływa na coś tam. I tak każdy gdzie tam sobie usłyszy, coś
tam powie i potem niestety jak ludzi zaczynają składać do kupy to totalnie tej kupy się nie
trzyma. Bo jeden powie, że to jest zdrowe, drugi że jest nie zdrowe i potem się okazuje ale
Bartek każdy mówi coś innego, co ja mam jeść? Ja już nie wiem co mam jeść. I widzisz
zamiast racjonalnie do tego podjeść, zobaczyć co ludzi jedli na przestrzeni całej cywilizacji,
czyli nie tylko 10 czy 50 lat do tylu, ale jeszcze dziesiątki tysięcy albo setki tysięcy lat
wcześniej to się okazuje, że ludzi nie jedli jak przez ostatnie 50 lat.
Ania: To raz a dwa ja mam takie wrażenie, że ludzie nie umieją filtrować informacji, bo
oczywiście nie jesteś w stanie w 100% jeść naturalnie bez zupełnie przetworzonej żywności.
Musiałabyś mieć wtedy swoją farmę, swój ogródek, swoje zwierzęta.
Bartek: I to też nie byłoby wystarczające.
Ania: I też nie byłoby wystarczające. Natomiast śmieszą mnie w jakiś stopniu może to nie
ładnie zabrzmi komentarze typu, że owoce są pryskane albo warzywa są pryskane, ale
idziemy potem do biedronki i kupujemy coca colę i Kinder bueno na śniadanie. Wiadomo nie
unikniemy w 100% tej żywności do której mamy dostęp na co dzień. Jest jak jest. Z drugiej
strony możemy wyeliminować te rzeczy, które rzeczywiście nam najbardziej szkodzą.
Bartek: Tak naprawdę to jest wybór mniejszego zła. Mniejszego lub większego. Masz tutaj
butelkę z wodą. Ona jest z plastiku. Ten plastik też w jakimś stopniu do tej wody przechodzi.
Czyli co Bartek ja nie będę piła wody bo plastik przechodzi? No nie. Lepiej pić wodę w
plastikowej butelce do której ten plastik miejmy nadzieję w minimalnym stopniu niż pić coca
cola, która będzie w szklanej butelce a to jest jeden wielki syf. I tam samo będzie z owocami,
warzywami i np. pieczywem. Masz piękne pieczywo, cudownie pachnie w sklepie i ono ma
nazwę fit. Ono jest najczęściej zrobione z najniższej jakości mąk.
Ania: Albo dla diabetyków.
Bartek: Tak dokładnie. Z jakieś najniższej jakości mąki, często z jakimś konserwantami są
uzupełnione, żeby jak najlepiej smakowało to też jest istotne. I masz do wyboru warzywa,
które rzeczywiście, oczywiście mają mniej witamin i minerałów niż miały 20 lat temu, które
też w jakimś stopniu są pryskane. No ale jakieś witaminy i minerały mają. Teraz wybierasz
czy chcesz jeść warzywa, które są na ogół niskokaloryczne, czy bułeczka, która Ci wystrzeli
insulinę w kosmos i potem będziesz 3 h do siebie dochodzić. Po zjedzeniu takiej bułki każdy
mówi o teraz bym się zdrzemnął na 1 h.
Ania: Tak albo bym zjadł kolejną.
Bartek: Tak, i tak samo jest z owocami. Też mają minimalną wartość witamin i minerałów i
też są pryskane. Możesz kupować te produkty bio, które mają mniej pestycydów, ale one
nadal będą miały mniej minerałów. Takie są dzisiaj realia.
Ania: I realia są na takim przykładzie tak na dobrą sprawę za każdym razem jak wychodzimy
z domu to jesteśmy narażeni na promieniowanie słoneczne, co nie oznacza, że mamy siedzieć
w domu cały czas i nigdzie nie wychodzić. Możecie sobie ewentualnie krem z filtrem
nałożyć. To jest trochę na takiej zasadzie, że możecie się chronić przed tym jedzeniem na tyle
ile jesteście w stanie. Nie możecie tego zupełnie unikać bo musielibyśmy przestać jeść
zupełnie.
Bartek: I oddychać bo np. powietrze jest zanieczyszczone. Zobacz ja powiedziałem, że
niewystarczająca byłaby Twoja firma, bo i tak te zanieczyszczone powietrze cały czas krąży i
te deszcze potem ten syf sprowadzają na ziemie i zmienia wchłania cały ten syf. Dlatego nie
ma opcji w dzisiejszych czasach, chyba żebyś znalazła jakąś bezludną wyspę na końcu świata,
żeby żyć w 100% zdrowo i 100% jeść. Takie mamy realia.
Ania: Tak. Ale mówię to są takie rzeczy, które mnie chyba najbardziej wytrącają cały czas z
równowagi takie mówienie, że coś jest nie zdrowe, gdzie tak naprawdę gdybyśmy zwracali
uwagę na 150 innych rzeczy czy dobrze jemy to by miało dużo większe znaczenie niż to że
np. mikrofala nie jest zdrowa jak jej użyjemy 1 raz w tygodniu.
Bartek: Tak to jest najlepsze. Ktoś kiedyś powiedział, że mikrofala jest niezdrowa, bo
negatywne promienie daje. Ale ona jest nie zdrowa w momencie, kiedy te promienie
działałyby na człowieka. A z tego co wiem nikt nie wkłada tam głowy i się nie promieniuje,
tylko tam się wkłada jedzenie. I te promienie też nie wchodzą do tego jedzenia, tylko je
ogrzewają i potem te promienie znikają, uciekają. I te promienie w tym jedzeniu zostają
dlatego mikrofalówka normalnie podgrzewanie jest jak najbardziej zdrowe i nie ma żadnych
przeciwwskazań do tego, żeby jej używać. Dużo bardziej np. będzie smażenie, dlatego że
ścinają się mocno białka albo podnosi się mocno temperatura tłuszczów i że tłuszcze trans,
które są rakotwórcze czyli smażyć. smażą wszyscy w domach jeszcze na rafinowanym oleju
rzepakowym, który jest jeszcze bardziej rakotwórczy niż przypalone mięso. No ale po prostu
najfajniejsze reklamy na oleju rzepakowym. Cała rodzina się cieszy.
Ania: Ja słyszałam nawet, że hybryda jest rakotwórcza i być może w kilku przypadkach jest,
ale z drugiej strony patrząc i idąc tym tropem jak już doszliśmy w tym konkretnym temacie to
wszystko w jakimś stopniu na nas oddziałowuje w taki sposób, że w jakiś sposób wspiera
rozwój komórek rakotwórczych.
Bartek: Tak samo telefon i jego promieniowane, ten zasięg. Tak samo router to wszystko
będzie działało na nas negatywnie. Dla tego ten wybór mniejszego i większego zła.
Ania: Przechodząc do kolejnego tematu jemy wedle zegarka a nie wtedy, kiedy jesteśmy
głodni. I to jest w ogóle jedne z większych paradoksów. Że teraz tak na dobrą sprawę
powinieneś sobie ustawić budzić w swoim Iphonie, smartphonie, albo jeszcze innym
telefonie, żeby co 2,5, co 3 h informował Cię o tym, że teraz powinnaś/powinieneś zjeść. A
jak jesteś na spotkaniu służbowym to powinieneś wyjść zjeść i wrócić. Bo nie daj Boże
przeoczysz tą konkretną godzinę i wtedy połączymy już 2 tematy. W tym momencie, w której
przegapisz tą godzinę to ten tłuszcz zaczyna Ci się odkładać.
Bartek: Dobrze, że ten czas wszędzie leci tak samo. Jakby nie daj Boże wg kalendarza
Majów jeść bez zegarka.
Ania: Przecież wiesz nasz organizm wie co to są 24 godziny.
Bartek: No tak oczywiście. Twój organizm normalnie sobie odlicza, że za 15 pierwsza już
jest. To za 15 minut musisz zjeść. Znaczy czekam jeszcze jak ktoś wprowadzi, że trzeba do
toalety chodzić co 3 h. Jak Ci się nie chce siadasz i ścikasz Dajesz z siebie maxa bo to jest
zdrowe. No i tak ktoś wymyślił z jedzeniem, że trzeba jeść co 3 h.
Ania: Gorzej jak ktoś pracuje w autobusie.
Bartek: To niestety nie możesz pracować w autobusie, albo musisz po prostu zatrzymać się
na środku drogi, wysiąść i zrobić i wrócić z powrotem. Tak samo jest z jedzeniem. Nie ma
znaczenia, że jesteś albo nie jesteś głodna musisz teraz jeść i koniec. Nie ma innej opcji. Twój
organizm nie wie kiedy jest głodny. Zwierzęta mają zresztą podobnie, że też jedzą co 3h. A
nie, nie jedzą. Może dlatego żaden gatunek nie jest otyły, oprócz tych które są domowe.
Ania: Z drugiej strony nasze zwierzęta nie byłyby najlepszym przykładem, bo gdybyś im
podstawił miskę na cały dzień to one cały dzień jadły.
Bartek: Pytanie przez ile dni by tak jadły cały dzień. Ja nie chce tego sprawdzać, ale ogólnie
te zwierzęta, które żyją w naturalnych warunkach żadne nie ma problemu z otyłością, co jest
bardzo ciekawe, a te zwierzęta, która są udomowione bardzo często mają nadwagę.
Ania: Upodabniają się do właścicieli
Bartek: Oj nie brnijmy w to Jedziemy dalej.
Ania: Dobrze czyli temat zegarka podsumowany, no to jak to jest z tym tłuszczem, bo w
sumie nie rozwinąłeś tego tematu, a on się jednak pojawia bardzo często, że jak nie będziemy
jeść, że jak doprowadzimy do uczucia głodu, czy jak zrobimy sobie post przerywany czy
głodówkę. Głodówka to złe słowo post, to wtedy nasz organizm w ramach obrony, bo to jest
ładne używane słowo będzie się bronił i on będzie odkładać tkankę tłuszczową.
Bartek: No na pewno.
Ania: No to jak to jest?
Bartek: I na tym pytaniu zakończymy pierwszą część tego odcinka. Ten odcinek wyszedł
nam dużo dłuższy niż myśleliśmy. Podzieliśmy go na 2 części po ok. 25 minut, wiec to jest
koniec części 1 a już zapraszam niedługo na 2 część.